1 czerwca ukraińskie siły specjalne przeprowadziły desant śmigłowcowy na tyły rosyjskich wojsk na północ od Kupiańska. Żołnierze atakowali składy logistyczne, minowali drogi i wdawali się w potyczki z drugorzutowymi pododdziałami.
Dmitrij Pieskow, rzecznik Kremla, oficjalnie potwierdził, że celem rozmów w Stambule jest „usunięcie pierwotnych przyczyn konfliktu z Ukrainą”, czyli de facto zmiana władz w Kijowie na takie, które nie prowadziłyby tego państwa do integracji ze strukturami zachodnimi. Ukraina ma tylko dwa kierunki rozwoju, które symbolicznie można określić jako droga „na Zachód” i droga „na Wschód”. Rosja w sposób oczywisty dąży do zawrócenia Ukrainy z kierunku zachodniego i podporządkowania jej sobie w nowym bloku wschodnim wraz z Białorusią.
Ponieważ Moskwa nie spodziewa się, by w czasie rozmów pokojowych udało się doprowadzić do pożądanego przez nią rozstrzygnięcia, rosyjskie media przygotowują Rosjan na to, by nie oczekiwali zbyt wiele. Wiadomo, że trzeba wykorzystać wszelkie możliwości, jeśli nie są one zbyt kosztowne. Dlatego tylko takie rozmowy są toczone, jak twierdzą rosyjskie media. Oczywiście winą obarcza się Ukrainę, która jakoby nie chce pokoju.