Żeby zrozumieć, jak działa Rosja i dlaczego jest tak groźna, trzeba znać źródła siły militarnej. Odnosimy wrażenie, że Moskwa wypracowała taki sposób oddziaływania, by osiągać swoje cele, choć ma do tego mniejsze środki niż Zachód.
Władimir Putin stwierdził, że sankcje nie mogą dotknąć Rosji, a jej wskaźniki gospodarcze są satysfakcjonujące (zachodni ekonomiści wieszczą jej od dwóch lat rychłe załamanie, tymczasem nic takiego się nie dzieje). Dodał, że budżet obronny Rosji wynosi 6,5 proc. PKB. W istocie więcej, bo sporo się wydaje poza resortem obrony.
To sztuczka księgowa, która może się kiedyś zemścić: Rosja zwiększa swój budżet „na obronę” (jak to dowcipnie nazywa), choć obecnie to ok. 41 proc. wszystkich wydatków państwa. Przychody do budżetu w 2024 r. wzrosły w stosunku do 2023, gdy 60 proc. wpływów państwa wydano na utrzymanie całej machiny wojennej, łącznie z przemysłem zbrojeniowym. Środki pochodzą z ministerstw „przemysłowych”, a resort obrony kupuje sprzęt i amunicję po cenach urzędowych, wziętych z sufitu. Zdjęcia satelitarne zakładów remontowych i produkcyjnych pokazują zwiększony przepływ sprzętu, co sugeruje, że ich możliwości wciąż rosną.