Prezydent USA zapowiedział, że Ukraina otrzyma niezbędną broń defensywną, mając zapewne na myśli zapasy rakiet przeciwlotniczych. Niezależnie od wszystkiego Europa musi przejąć większy ciężar pomocy. Na chimeryczną Amerykę trudno liczyć.
Decyzja Donalda Trumpa o wznowieniu pomocy wojskowej dla Ukrainy zdenerwowała rosyjskie kierownictwo. Na pierwszą linię jak zawsze wypuszczono Dmitrija Miedwiediewa, który nie przebierał w słowach. Jak napisał, Rosja ruszy naprzód, by „odzyskać swoje ziemie”. Stwierdził też, że zachodnia pomoc nie zda się tak naprawdę na nic, bo Ukraina i tak upadnie.
Tymczasem na froncie jest odwrotnie. Siły ukraińskie wypchnęły Rosjan z północnej części obwodu sumskiego. Oczywiście nie są to postępy znaczące, ale dowodzą, że w przypadku dobrze zorganizowanych kontrataków ukraińskie wojska potrafią odzyskiwać teren.