40 lat temu, 18 października 1981 r., gen. Wojciech Jaruzelski został wybrany na I sekretarza KC PZPR. Wybór był zwieńczeniem trwającej kilka miesięcy walki o przywództwo w partii komunistycznej, efektem wpływów ZSRS i krokiem w kierunku rozprawy z „Solidarnością”.
Późną wiosną 1981 r. sytuacja społeczna i gospodarcza PRL była fatalna. Rosnące napięcie w stosunkach między „Solidarnością” a władzami, fatalne zaopatrzenie sklepów, zamach na Jana Pawła II i śmierć prymasa Stefana Wyszyńskiego pogłębiały pesymizm i wyczekiwanie na przełom. Skala problemów stojących przed „polskimi towarzyszami” była dostrzegana także w Moskwie. Jeden z raportów warszawskiej agentury KGB, zachowany w tzw. archiwum Mitrochina, był niezwykle ostry w swoich związkach: „Kania i Jaruzelski nie nadają się już do skutecznego kierowania partią i rządem. Nie potrafią przygotować zwycięstwa nad opozycją i są skompromitowani długoletnią współpracą z Gierkiem. Nie ulega też wątpliwości, że nie mają nawet chęci walki, niezbędnej u przywódców, od których oczekuje się podjęcia zdecydowanych kroków”. Pozycja Jaruzelskiego była jednak nieporównywalnie silniejsza niż Stanisława Kani. Od lutego 1981 r., gdy objął stanowisko premiera, konsekwentnie zwiększał swoją władzę. W czerwcu przez nielubianego przez siebie szefa MSW gen. Mirosława Milewskiego wysłał do Moskwy sygnał, że Kreml może liczyć na jego pełną lojalność. W odpowiedzi władze KPZR w liście do Biura Politycznego zasugerowały, że tracą zaufanie do Kani.