2 maja 1979 r. na St. Croix - wyspie odkrytej przez Kolumba - zmarł kapitan Zygmunt Deyczakowski; pod jego wojennym dowództwem „Batory” zyskał miano „lucky ship” (szczęśliwy statek). Choć pisał o nim m.in. autor „Znaczy Kapitan” Karol Olgierd Borchardt, jest dziś niemal zapomniany.
Urodził się 30 maja 1905 r. w Ottynii (okolice Kołomyi i Stanisławowa). Jego ojciec Edmund Gracjan Deyczakowski herbu Doliwa był urzędnikiem Wydziału Powiatowego w Tłumaczu, burmistrzem Ottynii, dyrektorem tłumackiej Komunalnej Kasy Oszczędności – oraz zasłużonym działaczem "Sokoła" - podała Elżbieta Niewolska w Zeszytach Tłumackich (1-2007).
Obaj jego synowie - Zbigniew o przydomku "Długi" (zginął 9 lutego 1943 r. w katastrofie statku SS Zagłoba) oraz Zygmunt "Dey" - zostali kapitanami żeglugi wielkiej.
Honorowy przewodniczący Stowarzyszenia Kresowian w Dzierżoniowie Edward Bień, także rodem z Ottynii, wspomniał w "Bibule", że kolejnym krajanem-kapitanem został Zbigniew Plezia, który morską karierę zaczynał na ORP "Burza". "I gdzie Ottynia, a gdzie morze, podczas kiedy tylu kapitanów, zasłużonych ludzi, wywodzi się właśnie z mojego miasta" - skonstatował.