Rosyjskie niezależne media donoszą o zbliżającej się nowej fali mobilizacji w Rosji. W planie jest powołanie od 500 do 700 tys. żołnierzy. Co innego mówią serwisy państwowe – cytują rzecznika prezydenta Rosji Dmitrija Pieskowa, który twierdzi, że na Kremlu nikt nie rozmawia na ten temat.
Pod koniec października rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu poinformował o "wypełnieniu zadania": zgodnie z założeniem ogłoszonej przez Putina częściowej mobilizacji, udało się powołać ponad 300 tys. nowych żołnierzy. Prezydent Rosji nie potwierdził jednak zakończenia mobilizacji oficjalnym dekretem. Kolejna fala wisiała więc w powietrzu, a do mediów docierały informacje o wezwaniach, które Rosjanie wciąż dostają.
Teraz pojawiły się doniesienia o tym, że Rosja przygotowuje się do drugiego etapu mobilizacji, który rozpocznie się w styczniu 2023 r. Poinformował o tym m.in. niezależny portal Wiorstka, powołując się na źródła na Kremlu i w Dumie Państwowej. Informację o nowej fali poboru opublikował też na Twitterze doradca ukraińskiego ministra spraw wewnętrznych Anton Geraszczenko.