NATO szykowało się na szybką wojnę manewrową z decydującym rozstrzygnięciem przy znacznej roli wsparcia lotniczego. Tymczasem Rosja pokazała, że będzie walczyć inaczej: tocząc długotrwałą wojnę pozycyjną, w której żołnierze ponoszą systematyczne straty i nie ma kim ich zastąpić.
CNN, powołując się na anonimowe źródła rządowe USA, donosi, że wojska północnokoreańskie są już na okupowanych terenach Ukrainy. To pierwsza na wpół oficjalna informacja pochodząca z Zachodu. Z kolei według ukraińskiego wywiadu GUR Koreańczycy są kierowani do obwodu kurskiego. Jest tam podobno ok. 3 tys. żołnierzy, zapewne wzmocniony pułk. Wszystko się wyjaśni, jak zaczną padać pierwsi Koreańczycy albo jeszcze lepiej – jak zaczną trafiać do niewoli.
Opozycyjny rosyjski portal Meduza donosi, że na Kremlu powstaje już narracja na czas kampanii przed wyborami do Dumy. W Rosji wybory są na wpół demokratyczne, tzn. ludzie głosują, ale są tak zindoktrynowani, że nawet niczego nie trzeba fałszować. Choć jak trzeba, to się fałszuje. Według Meduzy we wrześniu 2026 r. wojna z Ukrainą w narracji Kremla trwa. Jak to się ma do nadziei Zachodu na rychłe rozmowy pokojowe, trudno zgadnąć.