Kolejna odsłona afery mailowej. Tym razem w sieci pojawiła się korespondencja, z której wynika, że były już prezes państwowej spółki miał konsultować zmiany personalne z europosłem Prawa i Sprawiedliwości. "Jeżeli jest ok, to taką decyzję podejmiemy" - miał pisać.
Opublikowana korespondencja datowana jest na lipiec 2020 roku. Wynika z niej, że prezes Grupy Azoty Wojciech Wardacki miał konsultować z Joachimem Brudzińskim, europosłem PiS, decyzje personalne wewnątrz spółki.
"Dzwonił Ryszard Czarnecki, prosząc o dyskrecję"
Na początku Wardecki miał przekazać, że, mimo zapewnień Brudzińskiego, "PPJS" - prawdopodobnie chodzi o wicepremiera i ministra aktywów państwowych Jacka Sasina - nie miał dla niego czasu. "Nie miał i nie ma dla mnie nawet 5 minut. W ubiegłym tygodniu i w tym wysłałem na jego prywatny numer SMS z prośbą o spotkanie bezpośrednie, tylko z nim, bez obecności innych osób. Żadnej odpowiedzi" - miał napisać.