Magdalena F., naczelniczka wydziału konwojowego KWP w Gdańsku, została odwołana ze stanowiska, na którym zarządzała 200 policjantami. Podwładni oskarżali ją m.in. o mobbing. Dodatkowo 12 listopada prokuratura przedstawiła jej zarzut przekroczenia uprawnień. Sprawę opisywała "Gazeta Wyborcza".
— Policjant dostawał polecenie, aby przebrał się z munduru w ubranie cywilne i jechał z szefową na zakupy do galerii handlowej, np. po ubrania, torebkę albo hulajnogę dla dziecka — opisuje informator "Gazety Wyborczej" typowe zachowanie pani naczelnik. Tego typu eskapady odbywały się jedynym radiowozem zespołu organizacji służby, co paraliżowało pracę innym policjantom — wskazuje gazeta.
Rozmawialiśmy z policjantem służącym na granicy. "Kiedy to widzisz, coś się w człowieku gotuje"
"Po powrocie z jednego z zakupowych wypadów, na terenie garnizonu przebywał jeden z komendantów. Magdalena F. wydała wówczas polecenie funkcjonariuszowi, że ma się ukryć w krzakach, by uniknąć niewygodnych pytań o brak munduru" — opisuje dziennik.