Śledczy chcą, aby byłe urzędniczki MON Agnieszka G. oraz Jolanta L. stanęły przed sądem. Powodem jest zegarek, który miał zostać kupiony z publicznych pieniędzy.
"Afera zegarkowa": Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała akt oskarżenia w sprawie byłych urzędniczek MON: byłej dyrektorki Centrum Operacyjnego, w chwili czynu pełniącej funkcję doradczyni społecznej ministra obrony narodowej, Agnieszki G. oraz pełniącej wówczas funkcję dyrektorki Departamentu Administracyjnego Jolanty L. Śledczy chcą, aby kobiety odpowiedziały za przekroczenie uprawnień w związku z możliwym kupnem przez jedną z nich zegarka z publicznych pieniędzy.
O co chodzi: Sprawę nagłośnił wiceszef MON Cezary Tomczyk. Do zdarzenia miało dojść w listopadzie ubiegłego roku, kiedy szefem resortu był jeszcze Mariusz Błaszczak z PiS. Jak przypomniano, Agnieszka G. otrzymała wówczas zegarek o wartości ponad 5 tys. zł, który miał zostać zakupiony pod pozorem prezentu dla członków delegacji z Korei Południowej. Minister ujawnił również wiadomość, którą Agnieszka G. miała wysłać do Jolanty L. o treści "Taki sobie wybrałam". W załączniku zamieszczono zdjęcie zegarka oraz link do strony jubilera, na której można kupić wskazany model.