Polska armatohaubica przechodzi w Ukrainie chrzest bojowy. W warunkach prawdziwego konfliktu dowodzi swojej skuteczności. Ukraińcy wystawiają najwyższe oceny polskim projektantom i wykonawcom. Przyszłość tej broni jest jednak niepewna. Co zagraża polskim Krabom?
Polska armatohaubica Krab to jedna z broni, które zapewniają Ukraińcom przewagę w tej nierównej walce. Rosyjskim standardem artyleryjskim jest kaliber 152 mm – lufy o takim kalibrze znajdziemy m.in. w samobieżnych armatohaubicach 2S3 Akacja, 2S5 Hiacynt, 2S19 Msta-S czy 2S35 Koalicja-SW (użycie tej ostatniej w Ukrainie nie zostało wiarygodnie potwierdzone).
Natowski, przyjęty także przez Polskę standard to 155 mm. Trzy milimetry różnicy to – na pozór – niewiele, ale w praktyce nowoczesna zachodnia artyleria, stosująca inne ładunki prochowe i wyposażona zazwyczaj w dłuższe lufy, może strzelać na dystans o ok. 10 km większy od rosyjskich odpowiedników.