Wpływ Waszyngtonu słabnie. Lojalność wobec USA jest kwestionowana. Amerykańskie stulecie — które osiągnęło swój największy rozkwit w 1990 r. wraz z końcem dwubiegunowości — już dobiega końca. Świat dryfuje — i oddala się od USA. W miarę jak dawna globalna dominacja Stanów Zjednoczonych się kończy, rozwija się nowy globalny porządek. Dawni sojusznicy USA dystansują się od Ameryki i tworzą nowe sojusze. Redaktor naczelny portalu The Pioneer analizuje, jak zmieni się świat, jaki znamy.
"Wpływ Waszyngtonu słabnie"
Tytuł "światowego mocarstwa" historia nadaje tylko na ograniczony czas. Imperium Rzymskie zniknęło we mgle historii po szturmie Wandalów. Imperium Brytyjskie, które zajmowało 25 proc. powierzchni Ziemi w czasie swojej największej ekspansji, również upadło.
Światowa rewolucja komunistyczna Włodzimierza Lenina i jej państwa satelickie dotarły aż do Angoli, Kuby i Niemiec Wschodnich, by zakończyć się implozją Związku Radzieckiego. Fantazja Hitlera o podboju świata — "Dziś Niemcy należą do nas, jutro cały świat" — zatrzymała się w Stalingradzie.