Prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas miesięcznicy smoleńskiej nazwał jednego z uczestników zgromadzenia "putinowską szmatą". - Prowokacje coraz bardziej się zaogniają i nie wszyscy to wytrzymują - mówił prezydencki minister Andrzej Dera. Zbigniew Bogucki (PiS) ocenił, że te słowa są "usprawiedliwione". Katarzyna Lubnauer (KO) powiedziała z kolei, że to Antoni Macierewicz, za pozwoleniem Kaczyńskiego, "bardzo silnie spolaryzował polskie społeczeństwo, jeśli chodzi o katastrofę smoleńską". - Kaczyńskiemu zdarzają się sformułowania typu "kanalie" do sali sejmowej - przypominała Anita Kucharska-Dziedzic (Nowa Lewica).
Jarosław Kaczyński brał udział w sobotę 10 sierpnia w obchodach miesięcznicy smoleńskiej na placu Piłsudskiego w Warszawie. Po uroczystości doszło do incydentu, w trakcie którego prezesowi PiS puściły nerwy. "Ty putinowska szmato" - takimi słowami prezes PiS zwrócił się do jednego z protestujących podczas miesięcznicy smoleńskiej. Polityk odpowiedział w ten sposób na słowne zaczepki, takie jak "skończ te łgarstwa".
Dodała, że według niej Macierewicz "zrobił farsę" z "tragedii narodowej, jaką była katastrofa smoleńska". - Zrobił to za przyzwoleniem Jarosława Kaczyńskiego - mówiła.