Lider PiS Jarosław Kaczyński szuka dla swej partii politycznej rodziny, z którą utworzy po eurowyborach jedną grupę w Parlamencie Europejskim. Dawno, dawno temu, PiS było w międzynarodówce chadeckiej - wraz z Platformą oraz PSL. Ale Kaczyński nie czuł się tam dobrze.
Dlatego w 2009 r. pod rękę z brytyjskimi konserwatystami powołał własną, eurosceptyczną frakcję - Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy (EKR). Szkopuł w tym, że torysi wychodzą z Unii wraz z całą Brytanią i casting trzeba przeprowadzić od nowa. Wczoraj Kaczyńskiego odwiedził włoski wicepremier, a tak naprawdę najważniejszy człowiek w Italii - Matteo Salvini, wróg Unii, za to miłośnik Putina.
Zawsze może być gorzej. Pamiętam, że partia Zbigniewa Ziobry należała w Europarlamencie do frakcji prawdziwych wariatów, którzy zwali się Europa Wolności i Demokracji (EFD). To była menażeria: antysemici i głosiciele tezy, że Kościół to pedofilska sekta, zachodni wrogowie polskich pracowników i litewscy czciciele hitlerowskich kolaborantów walczących z Armią Krajową. A nade wszystko: otwarci wrogowie Unii.
Mam do Jarosława Kaczyńskiego jedną prośbę. Prezesie, nie wiąż się w Unii - niczym Ziobro - z wariatami. Dla dobra Polski.