Co najmniej pięciu amerykańskich żołnierzy zostało rannych w ataku rakietowym — podał Reuters. Żołnierze przebywali w bazie Ain al-Asad. Do zamachu przyznało się ugrupowanie wspierane przez Iran.
Jak podaje Reuters, nie jest jasne, czy atak ma związek z zapowiadanym odwetem Iranu. Teheran twierdzi, że przygotowuje uderzenie odwetowe na Izrael w związku ze śmiercią przywódcy Hamasu, który został zabity w Teheranie.
W amerykańską bazę w Iraku miały uderzyć dwie rakiety. Do ich wystrzelenia przyznała się organizacja znana jako Islamski Ruch Oporu w Iraku. Jest ona powiązana z Iranem.