Do pięciu urosła liczba ofiar śmiertelnych tragedii, jaka rozegrała się w środę w Norwegii. Jak informują media, w mieście Kongsberg oddalonym o 85 km od stolicy Oslo doszło do ataku na przypadkowych przechodniów. Napastnik, który atakował w różnych punktach miasteczka, strzelał do swoich ofiar z łuku. Lokalna policja podaje, że sprawca został zatrzymany. Wiadomo, że jedną z ofiar był lokalny policjant po służbie.
Sprawca przemieszczał się po "dużym obszarze" Kongsberga i strzelał do ludzi w różnych miejscach - przekazała policja. Do ataku doszło według mediów m.in. w sklepie spożywczym Coop. Nie wiadomo na razie, czy atak miał podłoże terrorystyczne. Policja przesłuchuje obecnie napastnika, który działał sam, i stara się ustalić, jakie były motywy jego postępowania. Nie ujawniono tożsamości mężczyzny.
Według norweskiej stacji TV2 napastnik był też uzbrojony w nóż i "inne (rodzaje) broni". Wcześniej informowano o tym, że przynajmniej część swoich ofiar zabił strzałem z łuku. Szef lokalnej policji Oeyvind Aas podczas konferencji prasowej odmówił podania informacji o liczbie ofiar i rannych. Podkreślił, że policja nie prowadzi "aktywnych poszukiwań" wspólników sprawcy ataku.