Krzysztof Dusza krytykował nocne wejście do CEK w grudniu 2015 roku i został zdegradowany. Sąd jednak uchylił tę decyzję. Mimo to, SKW nie chce oddać pułkownikowi pieniędzy, które mu zabrała. - Nie zrzeknę się tych roszczeń. Zamierzam je przeznaczyć na edukację córki - zaznacza były zastępca szefa SKW w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną".
Wszczęto wobec niego postępowanie dyscyplinarne po tym, jak wypowiadał się krytycznie w mediach na temat sposobu, w jaki przejęto Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO. Pułkownik Krzysztof Dusza w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" opowiada o swojej degradacji.
Przypomnijmy, że w nocy Bartłomiej M. w eskorcie Żandarmerii Wojskowej wszedł do CEK. Resort twierdził bowiem, że w budynku bezprawnie przechowywane są niejawne dokumenty. Oskarżeni o to zostali pułkownik Krzysztof Dusza i generał Piotr Pytel. Sąd ocenił, że wejście do budynku było bezprawne, tak jak odwołanie twórców CEK przez Antoniego Macierewicza.