Izraelskie służby specjalne wyeliminowały przywódcę Hezbollahu Hassana Nasrallaha. Po raz kolejny uciekły się do najbardziej wyrafinowanych metod, aby zabić czołowego terrorystę z najwyższą surowością. Teraz na jaw wychodzą kolejne szczegóły skrupulatnych przygotowań.
W piątek myśliwce F-35 zaskoczyły szefa największej armii terrorystycznej na świecie w jego kryjówce na przedmieściach Bejrutu.
Według doniesień w momencie ataku Nasrallah znajdował się głęboko pod ziemią w dobrze zabezpieczonym centrum dowodzenia Hezbollahu. Niemniej jednak myśliwcom udało się wyeliminować czołowego terrorystę za pomocą sześciu bomb. Mówi się, że w wyniku ataku zginęło również 12 innych dowódców ugrupowania. "The New York Times" donosi nawet, że w sumie Izrael użył 80 bomb.