W całej Birmie nasila się przemoc wojskowej junty wobec cywilów. Jak donosi Agencja Fides 18 września armia, która w lutym przejęła władzę w wyniku zamachu stanu, podpaliła miasto Thang Tlang na zachodzie kraju. Większości mieszkańców udało się schronić w okolicznych lasach. Pastor ze zboru baptystów, który próbował gasić płomienie, został przez żołnierzy zastrzelony z zimną krwią.
Cung Biah Huma zamordowano, gdy głośno modlił się, aby Bóg zesłał deszcz, który ugasi pożar. Jak podaje Agencja Fides, żołnierze po zabiciu duchownego ukradli złotą obrączkę, a także jego telefon komórkowy i zegarek.
W ostatnich dniach ponad dziesięć wiosek zostało spalonych przez wojsko, które staje się coraz bardziej okrutne wobec miejscowej ludności. Zginęło wiele osób starszych, które nie były w stanie uciec. „Za atakami kryje się zaplanowana i zorganizowana zemsta armii za atak bojówek ruchu oporu na obóz wojskowy w wiosce Lung Ker w pobliżu granicy z Indiami, w którym zginęło 15 żołnierzy” – uważa ks. David Hmung, proboszcz jednej z parafii ze spalonego miasteczka.