Silne lotnictwo, to silna Polska! To hasło powtarzano po wielokroć 31 maja 1936 roku w bielskich Aleksandrowicach, kiedy z wielką pompą otwierano stosunkowo niewielkie szkolne lotnisko. We wrześniu 1939 stało się ono areną mało dziś znanego epizodu wojennego. Z lotniska wystartowały do boju polskie myśliwce, wykorzystując błąd niemieckiego bombowca, który zamiast na Aleksandrowice, zrzucił bomby na Mikuszowice.
Na otwarciu, jak to zwykle bywa, pełno było przedstawicieli władz różnego szczebla i duchownych. Władysław Bocheński, starosta bielski i prezes obwodu Ligi Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej, witając gości przypomniał, że obiekt zbudowano dzięki staraniom lokalnych struktur LOPP, która powstała, aby przygotowywać ludność cywilną na wypadek ataku gazowego i lotniczego.