Kreowanie Mariusza Błaszczaka na „pierwszego modernizatora armii” ma wzmocnić wizerunek PiS przed wyborami.
Mariusz Błaszczak pobił własny rekord. Do tej pory ciężki sprzęt bojowy kupował hurtowo, ale mieścił się w tysiącu sztuk. Zamówieniem na nowe bojowe wozy piechoty polskiej konstrukcji Borsuk przebił ten poziom – ma ich być bowiem 1,4 tys. Nikt dziś nie potrafi nawet oszacować, ile miliardów złotych pochłonie ani jak długo potrwa realizacja tak gigantycznego kontraktu, pewne jest tylko, że to będzie największe przedsięwzięcie – tak po stronie wyzwań, jak i potencjalnych korzyści – w polskim przemyśle obronnym. Jeszcze nigdy nasza zbrojeniówka nie stała przed perspektywą produkcji takiej liczby własnych wyrobów takiej klasy: 28-tonowych opancerzonych wozów gąsienicowych z bezzałogową zautomatyzowaną wieżą i miejscem dla sześciu żołnierzy piechoty w środku. Tym samym Borsuki dołączyły do swoistej błaszczakowej litanii – przy każdej okazji recytowanej przez ministra obrony listy rekordowych zamówień wojskowych (z wyrzutniami HIMARS i Patriot, czołgami Abrams i K2, samolotami F-35 i FA-50, haubicami Krab i K9 oraz wieloma pomniejszymi sprzętami).