"Oni chcą naszej ziemi, naszych zasobów, naszej wody — chcą naszego kraju" — słowa, które brzmią, jakby padły w okolicznościach regularnej wojny, wypowiedział w sobotę 19 kwietnia br. premier Kanady, Mark Carney. Ich adresatami są Kanadyjczycy, ale ma je usłyszeć przede wszystkim Donald Trump, który szefa rządu Kanady nazywał "gubernatorem", a samą Kanadę "51. stanem Stanów Zjednoczonych Ameryki", ale także Chiny i Rosja. Liberałowie, którym przewodzi Carney, zapowiadają potężną ofensywę związaną z obroną kraju, nowe zobowiązanie w ramach NATO i plany wzmocnienia kanadyjskiej Północy.
Mark Carney przedstawił swój program wyborczy [Carney zastąpił na stanowisku premiera Justina Trudeau, który podał się do dymisji, ale 28 kwietnia br. w kraju mają się odbyć wybory parlamentarne], kładąc nacisk na nowe wydatki wojskowe i wzmocnienie Kanady w związku z ekspansjonistyczną wizją Donalda Trumpa. "W tym kryzysie musimy przygotować się na amerykańskie zagrożenia dla naszej suwerenności. Oni chcą naszej ziemi, naszych zasobów, chcą naszej wody, chcą naszego kraju" — powiedział w sobotę rano na przedmieściach Toronto.