– Podwyżka na poziomie 4,1 proc. to bardzo zły sygnał. Rząd musi zrozumieć swój błąd, nie ma innego wyjścia –mówi w rozmowie z Gazetą Prawną Piotr Ostrowski, przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych.
Wczoraj rząd proponuje średnioroczny wskaźnik wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej w 2025 roku w wysokości 104,1 proc. w ujęciu nominalnym. Oznacza to, że wynagrodzenia oraz kwoty bazowe w 2025 roku, zostaną zwaloryzowane o 4,1 proc., czyli o prognozowaną średnioroczną dynamikę cen towarów i usług konsumpcyjnych na 2025 rok.
Związkowcy oburzeni propozycją rządu
– Propozycja wzrostu o 4,1 proc. płacy w budżetówce jest wysoce rozczarowująca. Po pierwsze będzie to sporo mniej niż podwyżka płacy minimalnej – po raz kolejny obserwujemy różnicę we wzroście wynagrodzeń. Zawsze będę powtarzał – Polska potrzebuje wyższych płac jako takich, a nie wyłącznie minimalnych. Jeżeli ta stawka pozostanie, to będziemy mieli do czynienia z bardzo niepokojącą sytuacją, która prowadzi do utworzenia dwóch kategorii pracowników. Okaże się, że zatrudnieni w budżetówce, którzy będą zarabiać płacę minimalną, będą mieli wyższą podwyżkę niż pozostali. To będzie pogłębiało to niepokojące i negatywne zjawisko spłaszczania płac – mówi nam Piotr Ostrowski z OPZZ.