Wchodzimy właśnie w sezon podwyższonej zachorowalności. Pediatrzy alarmują - szczególnie narażone są dzieci. - Wzrost infekcji sezonowych wśród dzieci jest przed nami - przestrzega pediatra dr Lidia Stopyra. Jej zdaniem można spodziewać się epidemii grypy, ale też problemu epidemicznego związanego z niską wyszczepialnością ukraińskich dzieci, np. na polio czy gruźlicę.
Szpitale notują wzrost liczby małych pacjentów. Ma to związek z początkiem sezonu zachorowalności na grypę i inne infekcje charakterystyczne dla okresu jesienno-zimowego. Taki wzrost liczby chorych jest - zdaniem medyków - normalny o tej porze.
- Miejsc jest bardzo mało, ale to normalne o tej porze - powiedziała rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie, Katarzyna Pokorna-Hryniszyn.
Przyznała, że brakowało już miejsc dla dzieci i do wiosny tak będzie jeszcze wielokrotnie. Jak zauważyła, sezon ten odróżnia od innych to, że dzieci trafiają z różnymi chorobami, wśród nich wiele jest schorzeń górnych i dolnych dróg oddechowych, ale też m.in. dolegliwości żołądkowych.