— Będę po prostu bronił swojej rodziny sąsiadów, gdzie mi zasięgu karabinu starczy i gdzie dojdę, to ja będę bronił własnej chałupy. Takich ludzi są tysiące. My nie uciekniemy — mówi były oficer GROM Paweł Moszner w rozmowie z Onetem. Marcin Wyrwał zaprosił go do rozmowy w ramach swojego cyklu "Fronty Wojny", w którym spotyka się z żołnierzami, ekspertami i ludźmi, którzy w różny sposób doświadczyli wojny. Do obejrzenia tylko w Onecie.
Marcin Wyrwał: Będziemy rozmawiać o wojsku i wojnie, ale raczej w kontekście nas, cywilów. Czyli o obronie cywilnej. Bardzo uważnie przyglądasz się bieżącej sytuacji. Minęły dwa lata od rozpoczęcia tej pełnoskalowej rosyjskiej inwazji, a dziesięć lat od rozpoczęcia wojny. Gdzie my teraz jesteśmy? W jakim punkcie?
Paweł Moszner: Zacząłbym od tego, że premier Tusk wygłosił oświadczenie, że musimy się mentalnie przygotować na to, że wybuch wojny jest możliwy. Ja się z nim zgadzam w stu procentach. Nie ma się co straszyć, tylko trzeba być po prostu człowiekiem rozumnym i na pewne rzeczy przygotowanym. Pewne rzeczy trzeba robić natychmiast. Nie zgadzam się na lenistwo, głupotę urzędniczą i brak działań.