W pierwszej połowie 2001 roku otrzymaliśmy szereg sygnałów świadczących o tym, że Osama bin Laden może planować wiele zamachów, potencjalnie symultanicznych. A już przekonaliśmy się, że jest do tego zdolny. Przecież w 1998 roku Al-Kaida niemal w tej samej chwili przeprowadziła ataki na nasze dwie ambasady – w Kenii oraz w Tanzanii. Zginęło ponad 200 osób. To było daleko od domu, ale naprawdę mieliśmy wystarczające dowody na to, że mogą zrobić to samo na terenie USA – mówi Onetowi były szef CIA Michael Morell.
Tomasz Awłasewicz: Swoją ponad trzydziestoletnią karierę w CIA rozpoczął pan jeszcze w trakcie zimnej wojny, w roku 1980. Czy byłoby dla pana zaskoczeniem, gdyby wówczas wykładowca, podczas wstępnego szkolenia, przedstawił panu obrazki takiego ataku, jaki miał miejsce 11 września 2001 roku i powiedział, że w swojej karierze będzie pan zajmował się tego typu problemami?
Michael Morell*: Gdyby ktoś faktycznie przedstawił mi taki scenariusz, to machnąłbym ręką i powiedział, że to mało prawdopodobne. Tyle że jest jedno „ale”. Mianowicie, wbrew pozorom, największym zaskoczeniem byłoby dla mnie nie to, że w budynki wlatują samoloty, tylko to, kto za tym stoi.