Na co poszły setki miliardów dolarów dla Ukrainy, skoro wojna nadal trwa? - pyta administracja Donalda Trumpa i sugeruje, że pomoc Ukraińcom to pieniądze wyrzucone w błoto. Ale trzeźwe spojrzenie na plany Władimira Putina pokazuje co innego: ta pomoc to nie jakiś zbędny koszt, lecz ogromna oszczędność, czego na łamach "Foreign Affairs" dowodzi Elaine McCusker, wysoka rangą urzędniczka Pentagonu w czasie pierwszej kadencji Trumpa.
100, 350, 500 miliardów dolarów - między innymi takie koszty pomocy ze strony USA dla broniącej się przed Rosjanami Ukrainy podawali dwaj najważniejsi dziś amerykańscy politycy - Donald Trump i J.D. Vance. Koszty te stały się ważnym tematem za oceanem i trudno się temu dziwić. Tym bardziej że wojna w Ukrainie nadal trwa i wiele osób pyta, co ta pomoc w ogóle dała. Co zyskały USA, wydając tak ogromne kwoty na wsparcie państwa, niebędącego nawet członkiem NATO?
W rzeczywistości wartość pomocy udzielonej dotąd przez USA Ukrainie jest znacznie niższa, niż często sugerowali Trump i Vance - wyniosła około 125 miliardów dolarów. To nadal jednak ogromne pieniądze, czterokrotność rekordowych wydatków Polski na obronność w 2024 roku. Wątpliwości Amerykanów co do przeznaczenia tych pieniędzy mogą więc nadal wydawać się uzasadnione.