Raz na zawsze – tak władza chce rozliczyć byłego szefa podkomisji smoleńskiej. A Antoni Macierewicz na zaczepki internautów, że będzie siedział, odpowiada... żółtym bananem. Tyle że tym razem jego działalność może nie ujść mu na sucho.
To były puzzle. Albo nawet gorzej: to, co zastaliśmy po Macierewiczu, to widok, jakby do pokoju pełnego dokumentów ktoś wrzucił granat i jeszcze dostawił wiatraki, żeby strzępy po eksplozji były w totalnym chaosie – mówi osoba, która uczestniczyła w sporządzaniu raportu MON na temat działalności podkomisji smoleńskiej, którą kierował Macierewicz.
Jak dodaje, "to nie przypadek, ale metoda Macierewicza, żeby trudno było się w tym wszystkim odnaleźć".