Spór celny między Waszyngtonem a Pekinem wymknął się spod kontroli. Przedsiębiorstwa w Europie ostrzegają przed zalewem tanich towarów z Chin. Nawet jeśli ostatnio obie stolice zasygnalizowały chęć porozumienia, wypracowanie ostatecznego kompromisu może potrwać miesiące, a nawet lata. To spory problem i sygnał ostrzegawczy dla krajów Starego Kontynentu, bo Xi Jinping będzie szukał rynków zbytu dla swoich produktów. Jeśli nie zostaną podjęte żadne środki zaradcze, Europę czekają poważne kłopoty.
Wzajemne cła karne są tak wysokie, że de facto zatrzymają handel towarami między dwoma gospodarczymi gigantami: towary z Chin przywożone do USA muszą zostać opodatkowane cłem w wysokości do 145 proc. Produkty amerykańskie sprzedawane do Chin są obecnie opodatkowane cłem w wysokości 125 proc.
Przedsiębiorstwa przygotowują się zatem na to, że w nadchodzących miesiącach i latach chińscy eksporterzy będą poszukiwać nowych rynków zbytu dla towarów o wartości 429 mld dol. (1 bln 611 mld 555 mln zł), które w skali roku dostarczali do USA.