Mateusz Morawiecki to wciąż pierwszy wybór prezesa PiS na stanowisko premiera. Ale jeśli posłowie Zbigniewa Ziobry uzyskają dobry wynik, może zostać nim Mariusz Błaszczak.
Jeszcze przed głosowaniem jednym ze zwycięzców tej kampanii jest minister obrony narodowej i wierny druh Jarosława Kaczyńskiego, Mariusz Błaszczak. Używając resortu obrony jako wehikułu kampanijnego (w ostatnich dniach podpisano umowę na budowę szpitala wojskowego w Legionowie, z którego pochodzi Błaszczak), kreuje obraz tego, który w wojsku dokonał wielkiej zmiany.
Jego notowania rosną nie tylko w elektoracie, ale także w powyborczych scenariuszach. Obecnie, gdy Joachim Brudziński został europosłem i część czasu spędza w Brukseli i Strasburgu, najsilniejszymi graczami po prawej stronie (poza Kaczyńskim) są Morawiecki i Ziobro. Obaj mają swoich ludzi w rozmaitych spółkach Skarbu Państwa (PZU, KGHM czy PGZ) i różnych agendach państwa. Wciąż najbardziej realnym scenariuszem wydaje się ten, w którym po wygranych przez PiS wyborach obecny premier będzie kontynuował swoją misję. – Prezes jasno to zakomunikował i komunikuje cały czas. Oficjalnie i nieoficjalnie – mówi nam polityk PiS.