Rosyjscy okupanci zajęli już jedną piątą Ukrainy. Historyk wojskowości Sönke Neitzel przewiduje, że Ukraina będzie musiała pogodzić się z utratą terytoriów w Donbasie. Ekspert ponadto powątpiewa, czy NATO byłoby w stanie odeprzeć atak na Litwę, Łotwę lub Estonię. – Wschodnia flanka NATO jest wciąż słabo zabezpieczona. Grupy bojowe, które są tam obecnie rozmieszczone, nie są w stanie nikogo powstrzymać. To jest jasne. To był PR, nic więcej – ocenia Neitzel.
"Die Welt": Panie Neitzel, co dla pana, jako historyka wojskowości, jest najbardziej zaskakującym odkryciem tej wojny po ponad 110 dniach?
Sönke Neitzel: Wygląda na to, że Ukraina przetrwa tę wojnę. Już samo to jest zaskakujące. Zdecydowana większość ekspertów spodziewała się szybkiego upadku kraju. Rosyjscy spadochroniarze cieszyli się bardzo dobrą reputacją, ale już na początku zawiedli w ataku na Kijów, ponosząc duże straty. Nie powiodła się również późniejsza ofensywa w kierunku stolicy.