— Najlepiej by było, żeby "było, jak było". Ale na razie cicho sza. Takie nastawienie dominuje wśród prokuratorów zależnych od władzy i blisko z nią współpracujących w ostatnich latach — mówi Onetowi prof. Ewa Wrzosek z niezależnego Stowarzyszenia Prokuratorów Lex Super Omnia. Jej kolega ze stowarzyszenia, prok. Jarosław Onyszczuk, opisując zachowanie prokuratorów bliskich władzy, mówi: "nie są już tacy hardzi, jak byli".
Albo taktyczna ewakuacja jeszcze przed wyborami, albo ucieczka w stan spoczynku po wyborach, w specjalnym trybie. W taki sposób prokuratorska wierchuszka zabezpieczała się i zabezpiecza w świetle październikowej zmiany władzy.
Jako pierwszy z prokuratorskiej codzienności wycofał się długo przed wyborami były prokurator krajowy i bliski kolega Zbigniewa Ziobry Bogdan Święczkowski. Już w lutym 2022 r. trafił do Trybunału Konstytucyjnego, w którym kadencja trwa aż dziewięć lat.
Kolejnym, który — już po wyborach — postanowił dać sobie spokój z prokuraturą i zapewnić "złoty spadochron" okazał się Wojciech Funiok. Zastępca Ziobry do spraw wojskowych tydzień po wyborach przeszedł w stan spoczynku, co ustalił dziennikarz Onetu Kamil Dziubka.