Amerykański portal Semafor donosi, że Donald Trump rozważa uznanie Krymu za terytorium Federacji Rosyjskiej. Zaznaczono, że jest to jedna z wielu opcji, które administracja prezydenta USA bierze pod uwagę w ramach negocjacji z Rosją. — Ewentualne, oficjalne uznanie Krymu przez administrację amerykańską za rosyjskie terytorium lub, co gorsza, jeszcze jakiegoś innego ukraińskiego terytorium okupowanego, nie zmienia istniejącego porządku światowego, ale go po prostu rozwala — komentuje w rozmowie z "Faktem" komandor porucznik rezerwy Maksymilian Dura, ekspert portalu Defence24.pl.
W artykule zaznaczono, że w tej kwestii nie ma jeszcze ostatecznej decyzji, a Biały Dom odmówił komentarza w tej sprawie.
"Oddanie Krymu oznacza zniszczenie istniejącego porządku światowego"
Publikacja amerykańskiego portalu przypomina w tym kontekście, że Donald Trump już wiele lat temu sugerował, że mógłby zaakceptować takie rozwiązanie. Było tak już w 2016 r., kiedy po raz pierwszy kandydował na prezydenta. Wtedy Trump mówił, że "rozważy" działania w kierunku uznania Krymu za część Rosji. — Z tego, co słyszałem, mieszkańcy Krymu woleliby być w Rosji niż tam, gdzie byli (...) I trzeba to również rozważyć — mówił z kolei w wywiadzie dla ABC News w 2018 r.