Paryżowi coraz bardziej nie podoba się, że Berlin - w ramach szybkiego reformowania armii pod wpływem wojny Putina - preferuje "zakupy z półki" amerykańskiego sprzętu kosztem rozwoju europejskiego przemysłu. Kolejne wspólne projekty idą do kosza.
Tarcza przeciwrakietowa budowana pod przewodnictwem Niemiec z Izraelem i Stanami Zjednoczonymi, ale bez Francji – czyli uruchomienie w połowie października projektu obrony powietrznej European Sky Shield - jest w oczach Paryża ostatnim z serii zawodów, a nawet afrontów, które zdaniem Pałacu Elizejskiego Francja musi znosić ze strony swojego głównego partnera w UE.
Siedem lat temu francuski koncern Thales i europejski producent rakiet MBDA zaczęły współpracować z Włochami nad systemem obrony przeciwrakietowej średniego zasięgu Mamba. Do projektu dołączył również niemiecki Rheinmetall, w ramach dodatkowego zamówienia z Singapuru. Od tego czasu Mamba została udoskonalona i właśnie została rozmieszczona w Rumunii w ramach zintegrowanego dowództwa NATO.