- Ostatnio sam prezes Kaczyński mówił, że za błędy się płaci, więc jeżeli się kiedyś zrobiło błąd i wypominało, że rosnąca cena paliwa jest winą rządu, no to trudno, żeby teraz ktoś uwierzył, że jednak jest inaczej – mówi w rozmowie z Onetem politolog prof. Jarosław Flis. – Gdyby to był jedyny problem rządu, to pewnie dałoby się to przeżyć. Wiemy jednak, że PiS od początku swoich rządów tworzy inne problemy – dodaje.
Piotr Rogoziński (Onet): Mówi się, że notowania rządu zawsze lecą ostro w dół, gdy drożeje alkohol. To samo dotyczy cen paliw?
Prof. Jarosław Flis: Wiemy, że to nie jest takie proste. Byłoby wtedy, gdyby tylko to od rządu zależało, bo np. podniósł opodatkowanie. Tutaj wiemy, że paliwa drożeją wszędzie na świecie. To na pewno przekłada się na niezadowolenie, a zwłaszcza jeśli są jeszcze inne powody. Bardzo rzadko jest tak, żeby tylko jedna rzecz przesądzała o ocenie rządu, ale jak się złoży dużo takich rzeczy, to one się nawet nie dodają, a przemnażają. Tym bardziej że w czasach, kiedy PiS był w opozycji, mówił wiele rzeczy, które nie zginęły w sieci. Wszystko jest w archiwach i można przytoczyć to, co się mówiło, gdy ceny paliw rosły w czasach rządów Platformy Obywatelskiej.