Tegoroczne podwyższenie uposażeń żołnierzy i funkcjonariuszy o średnio 20 proc. spowodowało, że coraz więcej przedstawicieli środowiska mundurowego wejdzie pod koniec roku w wyższy próg podatkowy. Zamiast 12 proc. opodatkowania swoich przychodów, fikus zabierze im 32 proc. Nic dziwnego, że powszechne jest oczekiwanie na podwyższenie progu podatkowego.
Pod koniec sierpnia rząd Donalda Tuska ma przedstawić projekt przyszłorocznej ustawy budżetowej i odesłać do konsultacji społecznej. Z punktu widzenia mundurowego środowiska istotna jest waloryzacja uposażeń na 2025 r., która w myśl dotychczasowych propozycji rządowych ma wynieść 4,1 proc., ale – jak zapowiedział minister finansów – ma być podniesiona. Ponadto istotna jest kwota bazowa dla służb mundurowych ( obecnie wynosi 2 088,77 zł ) oraz przyszłoroczna inflacja szacowana na 4,1 proc.
Średnie uposażenie żołnierzy zawodowych, a także policjantów oraz funkcjonariuszy Straży Granicznej po dwudziesto procentowych podwyżkach ( w wojsku od 15,2 proc. do 25,4 proc ) są niemal identyczne i wynoszą 9253,25 zł brutto. Wynika to z niemal takiego samego wskaźnika wielokrotności kwoty bazowej (4,43 pomnożone przez 2088,77 zł). A zatem przeciętne roczne zarobki mundurowego przekraczają 111 tysięcy, oprócz nagród i innych opodatkowanych należności. To już blisko 120 tysięcy, czyli drugiego progu, po przekroczeniu którego fiskus zabiera 10 800 zł podatku plus 32 proc. nadwyżki ponad 120 tys. zł. Dla przeciętnie zarabiającego mundurowego znaczny ubytek dochodów w rodzinie może nastąpić w grudniu, ale spora grupa żołnierzy i funkcjonariuszy wejdzie w wyższy próg podatkowy w listopadzie, a nawet wcześniej,