Żona byłego sędziego czeczeńskiego Sądu Najwyższego została porwana przez służby republiki związkowej. Saidi Jangulbajew oraz jego córka Alija w następnie wyjechali z Rosji, tłumacząc się obawami o życie. Reżim Ramzana Kadyrowa oskarża rodzinę o wspieranie terroryzmu i wiąże ich z opozycyjnym ruchem.
20 stycznia do domu Saidiego Janbulbajewa zapukało kilku mężczyzn. Okazało się, że to funkcjonariusze czeczeńskich sił bezpieczeństwa. Powiedzieli, że mają nakaz sądowy doprowadzenia żony byłego sędziego Zaremy Musajewej na przesłuchanie. Kobieta jest świadkiem w sprawie dotyczącej oszustwa z 2019 roku.
Prawnik jednak czuł, że coś jest nie tak. Data przesłuchania była ustawiona na 24 stycznia. On sam ma też "na pieńku" z czeczeńskimi władzami. Chciał negocjować ze służbami, jednak te wdarły się w końcu siłą do jego mieszkania i zabrały kobietę.