230 lat temu, 4 listopada 1794 r. wojska imperium rosyjskiego dokonały rzezi ludności Pragi. Był to jeden z ostatnich epizodów Insurekcji Kościuszkowskiej. „Brawo, feldmarszałku” – napisała caryca Katarzyna II w liście gratulacyjnym do dowódcy wojsk najeźdźców Aleksandra Suworowa.
W 1794 r. Warszawa dwukrotnie stawiła zacięty opór wojskom zaborców. Latem odparła oblężenie Prusaków i Rosjan. Był to jeden z najbardziej znaczących sukcesów zrywu, który zapobiegł szybkiemu upadkowi powstania. „Jego największym zwycięstwem nie są Racławice, ale obrona Warszawy między lipcem a wrześniem 1794 r. przed dwoma armiami – pruską i rosyjską. Ta pierwsza była dowodzona przez samego króla. Obie były doskonale wyszkolone i wyposażone w sprzęt oblężniczy. Sam Kościuszko nakreślił plany obrony miasta i osobiście dowodził jego obroną” – podkreślał w rozmowie z PAP historyk Wojciech Kalwat. Zryw podtrzymywała także sława, którą zapewnił sobie Kościuszko zwycięskimi bitwami. Dlatego też wielki wpływ na załamanie nastrojów walczących miała klęska pod Maciejowicami 10 października 1794 r. oraz dostanie się Kościuszki do rosyjskiej niewoli. „Niewola Naczelnika pozbawiła Oba Narody powszechnie uznawanego autorytetu, niczym nie zastąpionej siły moralnej” – pisał Paweł Jasienica na ostatnich stronach słynnych „Dziejów agonii”.