Pożar dwóch czołgów - wiezionych na lawetach - jest przyczyną pojawienia się gęstego dymu nad autostradą A6. Ogień pojawił się w okolicy zjazdu na Podjuchy, na nitce w stronę Kołbaskowa.
Służby na miejscu wstrzymały ruch, mundurowi polecili również kierowcom, aby wycofali się na bezpieczną odległość.
Na niektórych nagraniach, które pojawiły się w sieci słychać wybuchy.
Z relacji świadków wynika, że wojskowy konwój zatrzymał się, żeby udzielić pomocy poszkodowanym w innej kolizji - wtedy z niewiadomych przyczyn czołgi zaczęły płonąć.
- To tak wyglądało, żeśmy mieli wypadek, jechał pierwszy wóz z wojskiem i się zatrzymał, żeby sprawdzić czy nic nam się nie stało. Po chwili jeden na drugiego wjechali i zaczęło coś wybuchać, strzelać i pojawił się duży ogień. - Widziałam ten ogromny i straszny dym, który się unosił z czołgu. Najgorszy moment, jak zaczęło coś strzelać. Nie wiem co to było, czy plastik, czy elementy czołgu. Natomiast, to był straszny moment, kiedy to zaczęło wybuchać, tym bardziej, że z dzieckiem jadę. Bardzo się przestraszyłam - mówili świadkowie.