Polska w 2024 r. była 41. najbardziej ludnym krajem świata — wynika z danych i szacunków MFW. Jeszcze rok wcześniej zajmowaliśmy miejsce 40., ale wyprzedziła nas Angola. To staczanie się w dół światowej hierarchii się zresztą nie zatrzyma. Nasze wskaźniki demograficzne są tragicznie niskie i w ciągu sześciu lat damy się wyprzedzić jeszcze czterem krajom. Tak przynajmniej prognozuje Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Polak będzie na świecie coraz większą rzadkością, bo krajów z malejącą populacją wcale nie jest wiele. Przed Polskę wysuną się m.in. takie kraje, jak Mozambik, Ghana, Arabia Saudyjska i Wyspy Zielonego Przylądka.
Chiny, Ukraina, Japonia, Rosja i Polska. To kolejność krajów, w których w ciągu bieżącej dekady ludność ma skurczyć się o najwięcej osób. W przypadku Chin oznacza to spadek populacji o 24,8 mln w latach 2020-2030, czyli o 1,5 proc. do 1 mld 388 mln osób. Za pięć lat Indie, już najbardziej ludny kraj świata, mają mieć już o 127 mln więcej mieszkańców niż Chiny, a jeszcze niedawno to Państwo Środka prowadziło.