Jeśli chodzi o przetrwanie państwa, nie można zależeć od USA - taka fundamentalna myśl przyświecała Francuzom, kiedy decydowali się stworzyć swój arsenał jądrowy. Efekty widać do dzisiaj. To jedyny naprawdę europejski system odstraszania strategicznego.
W porównaniu do arsenałów Rosji i USA nie jest szczególnie imponujący rozmiarami czy możliwościami. Francuzi nigdy nie próbowali angażować się w nuklearny wyścig zbrojeń, bo było ewidentne, że nie mają możliwości ścigać się ze swoim najbardziej prawdopodobnym przeciwnikiem - ZSRR/Rosją. W zamian deklarują utrzymywanie siły "wystarczającej".
- Będziemy mieli środki wystarczające do zabicia 80 milionów Rosjan. Jestem szczerze przekonany, że nikt nie podejmie łatwo decyzji o atakowaniu ludzi, którzy mogą zabić 80 milionów Rosjan - miał powiedzieć w latach 50. Charles de Gaulle, najważniejszy zwolennik niezależnego francuskiego arsenału jądrowego. - Przyjmując najbardziej pesymistyczne założenia, francuska broń jądrowa zniszczy 10 rosyjskich miast. Francja nie jest zdobyczą wartą 10 rosyjskich miast - powiedział natomiast generał Pierre Marie Gallois, uznawany za kluczowego twórcę francuskiej doktryny użycia broni masowego rażenia.