Po wykryciu błonicy u dziecka we Wrocławiu podejrzewany jest kolejny przypadek, tym razem u osoby dorosłej. Dlaczego antybiotyki w leczeniu błonicy to kwestia drugorzędna? Czy szczepienia w dzieciństwie zapewniają nam odporność na choroby zakaźne w dorosłym wieku?
Dziwnym zbiegiem okoliczności to trzeci tekst w ciągu miesiąca, w którym poruszam temat chorób zakaźnych i szczepień. Najpierw w tekście o tym, czy WHO jest nam potrzebne (politycy Konfederacji chcą, by Polska z tej organizacji wystąpiła). Potem w tekście o tym, czy szczepienia obowiązkowe powinny być dobrowolne, co sugerował „obywatelski” kandydat na prezydenta Karol Nawrocki.
Przypomnę tylko, że na wyjściu z WHO Polska może raczej stracić, a szczepienia na niektóre choroby zakaźne muszą być powszechne – a więc w praktyce obowiązkowe, by miały epidemiologiczny sens i dawały nam odporność zbiorową.
Ten tekst będzie znów o chorobach zakaźnych. W piątek 14 marca na oddział Dolnośląskiego Centrum Pediatrycznego trafił sześcioletni chłopiec. Był w ciężkim stanie. Rozpoznano u niego błonicę gardła i krtani.