Wpływowy amerykański prezenter telewizyjny, Tucker Carlson, wskazuje, że winę za tragiczny rozwój wydarzeń na Ukrainie ponosi administracja Bidena, a Elon Musk przekonuje o rosyjskiej przynależności Krymu. W cyklicznych badaniach Pew Research widać, że stopniowo spada odsetek Amerykanów twierdzących, że rząd w Waszyngtonie powinien zrobić coś więcej dla Ukrainy. Rośnie natomiast liczba tych, którzy uważają, że zrobiono już zbyt dużo. Czy dotychczasowa modelowa amerykańska polityka wobec rosyjskiej agresji zmieni się w najbliższych miesiącach na niekorzyść Ukraińców?
„Ukraińsko-rosyjski pokój: referenda na anektowanych terenach zostaną powtórzone pod nadzorem ONZ i Rosja odejdzie, jeśli taka będzie wola ludu. Krym pozostanie częścią Rosji, którą był od 1783 r. (do czasu pomyłki Chruszczowa). Dostawy wody dla Krymu pozostaną zagwarantowane. Ukraina pozostanie neutralna” – ta lapidarna koncepcja zakończenia trwającej już ponad pół roku rosyjskiej inwazji na Ukrainę wzbudziła ostatnio prawdziwą burzę w internecie.
Chociaż niektóre zawarte w niej propozycje brzmią, jakby przepisano je z przemówień Władimira Putina („pomyłka Chruszczowa” i „neutralność” Ukrainy), to jednak zostały przedstawione światu przez pochodzącego z RPA amerykańskiego miliardera, Elona Muska. Sprawę można by zbyć machnięciem ręki. Ot, kolejny, bardzo zamożny ignorant, który postanowił naprawić świat.