Od medialnych zapowiedzi policyjnego protestu minął już tydzień. Ogłosiły go aż dwa policyjne związki, domagając się przede wszystkim poprawy wynagrodzeń. Wygląda jednak na to, że mundurowe związki zawodowe choć razem - to idą jednak osobno. Protest pod nazwą „Akcja 41” miał polegać głównie na tym, żeby tam, gdzie zamiast wysokiego mandatu, dla sprawcy wykroczenia wystarczające jest pouczenie. Pytanie, czy tak nie powinno być zawsze? - jest retoryczne. Sprawdziliśmy też, czy bielscy policjanci przyłączyli się do akcji.
W piątek 14 października policyjna „Solidarność” ogłosiła drugi etap akcji protestacyjnej pod nazwą „Akcja 41”. Miała ona polegać w głównej mierze na pouczaniu sprawców wykroczeń, zamiast karania ich mandatami. Oczywiście; jak zapewniali policjanci, nie oznaczało to przyzwolenia na drogowe piractwo, bo tam, gdzie złamanie prawa jest rażące, nadal miały być wypisywane surowe mandaty. W innych przypadkach, jeśli wina sprawcy, jego sytuacja materialna i okoliczności wykroczenia na to pozwalają, policjanci zgodnie ze związkowymi instrukcjami mieli stosować pouczenia. Nasuwa się pytanie, czy nie tak powinno to wyglądać zawsze. Nie tylko wówczas, kiedy policjanci protestują. Policyjna „Solidarność” zaplanowała też manifestację służb mundurowych na 17 listopada w Warszawie.