Przy całym szacunku dla rodziny, przyjaciół i wyborców tragicznie zmarłego pana Pawła Adamowicza Prezydenta Gdańska, jakkolwiek jest jeszcze zbyt wcześnie na dyskusję o kontekście tego wydarzenia, to należy uznać, że ta sprawa jest tak poważna że wymaga nadzwyczajnej uwagi opinii publicznej. Jej konsekwencje są politycznie istotne. Oznacza to, że prawdopodobieństwo realizacji scenariusza o dalekosiężnych skutkach jest w tym wypadku bardzo wysokie. Prawdopodobnie ktoś właśnie ten scenariusz zrealizował, a sprawca był w nim tylko ogniwem w ciągu zdarzeń.
Z tego względu pozwolimy sobie na zadanie publicznie kilku pytań i przeprowadzenie symulacji zdarzeń – zarysowanie scenariusza, które może stanowić wyjaśnienie dla jednego z prawdopodobnych scenariuszy możliwego przebiegu wypadków. Wysnute wnioski są przerażające i niestety także przerażająco prawdopodobne – to jeszcze głębsze pytania, które już zadaje sobie wiele osób.
Generalnie należy postawić tezę, że to nie był przypadek. Oznacza to, że mógł to być czyn mordercy, motywowanego wewnętrznie np. w wyniku zaburzeń psychicznych lub innych czynników automotywacji. Mógł to być również czyn mordercy, motywowanego przez czynnik zewnętrzny. Obie możliwości są prawdopodobne.
Przebieg zdarzeń w głównych fazach budujących akcję wyglądał w sposób mniej więcej następujący:
Faza 1 – przestępca powziął zamiar i przygotował się do popełnienia zbrodni, nabył narzędzie zbrodni ułożył scenariusz, odpowiednio przygotował logistykę zdarzeń oraz przewidział ciąg czynności, które mogą nastąpić w wyniku jego interakcji z infrastrukturą wydarzenia przed i po czynie.
Faza 2 – przestępca przyszedł na miejsce zbrodni, dokonał przeniknięcia wraz z narzędziem zbrodni do wnętrza chronionego podsystemu logistycznego wydarzenia i czekał.
Faza 3 – w odpowiednim momencie przestępca przeprowadza błyskawiczny atak, skoncentrowany na brutalnym mordzie. Podbiega do pana Adamowicza, zadaje ciosy i następuje faza najciekawsza.