Delbeta była tylko wierzchołkiem góry lodowej. Tropiąc historię tej polskiej szczepionki, dotarliśmy do Jugosławii, Brazylii i Urugwaju, gdzie koncepcje Pierre’a Delbeta wciąż żyją w pamięci żołnierzy i lekarzy. To nie zapomnienie – to milczące wymazywanie skutecznych metod walki z infekcjami.
Cz. 3 - Tekst jest częścią czteroczęściowego cyklu poświęconego zapomnianej szczepionce Delbeta – preparatowi, który przez cztery dekady chronił żołnierzy przed infekcjami, zanim został po cichu wycofany z obiegu. Pierwsza część omawia genezę i badania historyczne. Druga – skład, działanie i zastosowanie w praktyce wojskowej. Trzecia – ujawnia manipulacje informacyjne, m.in. na popularnym portalu medycznym, oraz ślady zapomnianej szczepionki w Jugosławii i Urugwaju. Czwarta natomiast pokazuje, jak Europa próbuje dziś za miliardy euro odtworzyć to, co Polska już miała – i utraciła wskutek farmaceutycznego ostracyzmu.
To kolejna odsłona śledztwa dziennikarskiego portalu mundurowy.pl, które może być jednak czymś więcej niż tylko retrospekcją – to być może początek zmiany w myśleniu o zdrowiu publicznym, profilaktyce i ograniczeniu nadużycia antybiotyków. Jeśli wrócimy do sprawdzonych koncepcji immunoterapii – to może być zwrot, którego świat potrzebuje.
· Pierwsze manipulacje – stanowcza reakcja
· Ślad bałkański – Jugosławia i „końska szczepionka”
· Nowy ślad – Ameryka Południowa i biogram z Montevideo
· Hołd, o którym świat zapomniał dla Pierre’a Delbeta
Wspomnienia o niej pojawiają się wśród byłych żołnierzy Jugosławii, lekarzy z Ameryki Południowej oraz w polskich archiwach z czasów PRL. W całej Europie publikowano reklamy szczepionki Propidon – od Belgii po Turcję. Preparat według koncepcji profesora Pierre’a Delbeta naprawdę działał – ale został zapomniany. Dziś Europa szuka sposobu na oporne bakterie, a Polska miała to rozwiązanie – i oddała je bez walki.
Pierwsze manipulacje – stanowcza reakcja