Jak grom z jasnego nieba gruchnęła informacja, że Stany Zjednoczone rozważają wycofanie ok. 10 tys. swoich żołnierzy z Europy Wschodniej. Redukcja ma dotyczyć wojsk USA stacjonujących w Rumunii i Polsce. Czy Amerykanie mogą to zrobić? Mogą. W dodatku dość szybko, ponieważ w naszym kraju nie stacjonują one na stałe. Czy to zrobią? Trudno dziś żywić się złudzeniami, że sojusze, traktaty, czy porozumienia są dla administracji amerykańskiej jakąkolwiek przeszkodą w podjęciu takiej decyzji. Wygląda na to, że gra toczy się ponad naszymi głowami.
Wiadomość o ewentualnym wycofaniu amerykańskich żołnierzy z Europy Wschodniej podała stacja NBC News. Pojawiała się ona zresztą w dość niefortunnym monecie, bo zaraz po tym, jak media podały, że Amerykanie wycofują swoich żołnierzy również z Jasionki pod Rzeszowem.
Jeszcze przed wybuchem wojny w Ukrainie Amerykanie na podrzeszowskim lotnisku zorganizowali centrum logistyczno-przerzutowe, przez które wysyłali swoją pomoc wojskową walczącej z rosyjską agresją Ukrainie. To było niebagatelne wsparcie, pozwalające Ukraińcom w pierwszej fazie wojny wyprzeć Rosjan z Kijowa, a następnie utrzymać linie frontu na Donbasie. Bez amerykańskiego uzbrojenia byłoby to albo niemożliwe, albo piekielnie trudne.