W mediach pojawiły się pierwsze sygnały, że uchwalona z wielką pompą ustawa o obronie Ojczyzny nie działa tak jak oczekiwali jej twórcy, zwłaszcza w zakresie i funkcjonowania wojskowych centrów rekrutacji oraz powoływania do dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej. Szerokim echem odbił się wydany przez ministra obrony okólnik upominający dowódców jednostek i szefów wielu instytucji wojskowych o sabotowanie zaciągu do wojska, blokowanie stanowisk czy też wyrzucanie profili kandydatów z elektronicznego systemu ewidencji. Przyjrzeliśmy się bliżej problemom z wdrażaniem tej ustawy w tym zakresie, dzieląc publikację na trzy odcinki: „Promocja”, „Logistyka i szkolenie” oraz „Farsa”
W szkoleniu unitarnym amerykańskiej armii obowiązuje zasada: „amerykańskiego żołnierza najpierw psychicznie zrównuje się z ziemią, a potem tworzy się z niego nowego człowieka”. W polskiej armii poprzez lata przemian i pędu do ilości ochotników zaczęto niańczenie żołnierzy, aby się tylko nie zwolnił. Dowódcy cicho wydają komendy w obawie o naruszenie miru psychicznego kandydata, bo ważniejsze są statystyki oraz aby jak najwięcej żołnierzy dotrwało do końca szkolenia. Ponury obraz tworzenia ochotniczego szkolenia. Nie widać tu sita, ani selekcji, ale za to do perfekcji opanowano sztukę zaklepywania wojskowych wakatów. Mam obawy, że chyba tworzymy tym sposobem armię dezerterów. Mam obawy, że to nowe młode wojsko czmychnie do cywila na słowo WOJNA.
Uzupełnianie szkolenia, czyli drogie kursy na specjalistę
Z zapowiedzi ministerstwa wynika, że dla ochotników do DZSW - od czerwca do grudnia br. - zapewniono 15 tys. miejsc do szkolenia specjalistycznego. Te miejsca to wygenerowane – jak przypuszczam - ilości z systemu sew-online zarezerwowane do wyznaczania na stanowiska dla żołnierzy zawodowych. Błędem jest taka realizacja, bo sztucznie blokujemy miejsca przez 12 miesięcy. Wyznaczanie tych ochotników na te stanowiska powinno odbywać się pod koniec szkolenia, które powinno być grupowane i zorganizowane na oddzielnym etacie. W tym okresie ochotnik jest kierowany do ośrodków w celu uzyskania uprawnień. Problem szkolenia specjalistycznego wrzucono na barki dowódców jednostek woskowych bez żadnego przygotowania oraz wsparcia finansowego. Dylematem dowódców będzie nowe szkolenie, ale najpierw jak tu tym kandydatom uzupełnić szkolenie podstawowe?