Pomimo zakończenia prób zdawczo-odbiorczych, okręt patrolowy „Ślązak” nie jest przyjmowany na stan Marynarki Wojennej RP. Wygląda to tak, jakby wszyscy się bali wprowadzić tą jednostkę do służby wiedząc, że to tak naprawdę nie będzie to koniec, ale dopiero początek problemów.
Zgodnie z umową podpisaną 29 czerwca 2018 r. przez Inspektorat Uzbrojenia z konsorcjum składającym się z Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. oraz stocznią PGZ Stocznia Wojenna S.A., okręt patrolowy „Ślązak” miał zostać przekazany Marynarce Wojennej RP do końca marca 2019 roku. Proces wykańczania i zdawania tego okrętu się jednak wydłużał, co zresztą nikogo tak naprawdę nie dziwiło. Wszyscy specjaliści zdawali sobie bowiem sprawę, że „Ślązak” to jednostka pływająca budowana od osiemnastu lat, na pokładzie której są dodatkowo urządzenia z już dawno utraconą gwarancją.
Nikt nie mógł więc mieć pewności, że wszystkie te systemy zadziałają prawidłowo, dlatego część komentatorów i dziennikarzy branżowych nie przykładała większej wagi do przedłużających się badań i prób zdawczo-odbiorczych. Nawet biorąc pod uwagę zapowiedzi ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka, który w czasie święta Marynarki Wojennej w 2018 r. obiecywał oddanie „Ślązaka” w marcu 2019 r. a później ten termin nie został dotrzymany. Jednak do czasu.