W pierwszych dniach wojny przemysł zbrojeniowy Trzeciej Rzeszy borykał się z wieloma niedoborami. Aby rozwiązać ten problem, Adolf Hitler powołał nowe ministerstwo i powierzył kierowanie nim Fritzowi Todtowi, ambitnemu inżynierowi, który doprowadził do "cudu zbrojeniowego", ale wkrótce potem zginął w niewyjaśnionych okolicznościach.
Kto nie uczy się na błędach, jest skazany na ich powtarzanie. Takie właśnie obawy mieli niemieccy generałowie na przełomie 1939 i 1940 r. Wehrmacht stosunkowo szybko pokonał Polskę i głównodowodzący — Adolf Hitler — naciskał na szybkie uderzenie na Zachodzie. Nie wszyscy byli jednak do tego przekonani.
Eksperci wojskowi hamowali jego zapał: oprócz gorszej pogody w miesiącach zimowych najbardziej martwiło ich to, że może dojść do sytuacji podobnej do tej z początku pierwszej wojny światowej. Wówczas artylerzyści cesarskiej armii wystrzelali sześć razy więcej amunicji, niż planowano. Zapasy obliczone na okres od sześciu miesięcy do roku wyczerpały się już we wrześniu i październiku 1914 r.